Ostatnio, by uciec trochę od mrocznego świata kryminałów, ponownie sięgnęłam do książki
Maichaela Ende pod tytułem „Nie kończąca się historia”. Mimo iż jest to książka z gatunku literatury
dziecięcej i jest traktowana jako lektura dla szkół podstawowych, to przedstawia ona duży wachlarz
motywów, które mogą być przydatne w późniejszych etapach nauki.
Głównym bohaterem jest Bastian Baltazar Buks, który jest wyśmiewany i dręczony przez
swoich szkolnych kolegów. Pewnego razu, uciekając przed dręczycielami, chłopiec schował się w
antykwariacie, gdzie trafił na książkę, której okładka zapierała dech w piersiach. Jednak właściciel
antykwariatu nie był skory do wypożyczenia mu tej książki, więc nasz bohater najzwyczajniej w
świecie pożyczył ją sobie bez wiedzy właściciela. Za każdym razem, gdy ją czytał, książka przenosiła go
do cudownej krainy-Fantazjany- którą powoli spowijała nicość. Działo się tak, gdyż ludzie przestawali
wierzyć w marzenia. Książka, dosłownie i w przenośni, wciągnęła chłopca, który ze zwykłego
czytelnika, jak na zawołanie musiał zmienić się w prawdziwego bohatera, by powstrzymać zagładę
krainy.
Książka ta poprzez adaptacje filmowe jest kojarzona z kolorową dziecięcą bajką, jednak to, co
pokazuje film, nie posiada tak mrocznej części jak książka. Mimo iż momentami niektóre rozdziały
ciągną się nieubłagalnie, a pewne decyzje głównej postaci są irytujące, to książkę czyta się z lekkością.
Tym, co najbardziej mnie zdziwiło, jest to, że kolor druku lektury nie jest czarny, a czerwony i zielony,
przez co odnoszę wrażenie, że czytelnikowi jest łatwiej zorientować się, kiedy bohater przenosi się do
świata Fantazjany, a kiedy wraca na ziemię.