Dlaczego sięgnęłam po tę książkę? Cóż, to dość trudne pytanie, ale myślę, że głównie ze względu na niezwykle interesujące opinie na jej temat. Ta historia jest określana mianem pasjonującej, nieprzewidywalnej, pełnej napięcia oraz pomysłowej. Chciałam przekonać się, czy naprawdę taka jest, więc zabrałam się za jej czytanie... i wiecie co? Nie zawiodłam się.
Główną bohaterką jest Rachel - bezrobotna rozwódka, topiącą swoje żale w alkoholu. Codziennie jedzie tym samym pociągiem o tej samej godzinie w to samo miejsce - do miasta, gdzie udaje przed wszystkimi, że pracuje. Drogę w obie strony zna na pamięć i z zamkniętymi oczami mogłaby ją opisać. Muszę wspomnieć o tym, że nasza bohaterka przejeżdża koło swojego byłego domu, w którym mieszkała kiedyś że swoim mężem, a teraz on mieszka w nim z nową żoną i dzieckiem.
Pewnego dnia zauważa coś, co nie daje jej spokoju. Upija się i jedzie do domu swojego byłego męża. Dalej nie pamięta, co się stało. Budzi się w swoim łóżku i… no właśnie. Dowiaduje się, że jej była sąsiadka została zamordowana, a o morderstwo zostaje oskarżony mąż denatki. Ale zaraz, przecież to nie jest możliwe. To wbrew wyobrażeniom Rachel, która przez to wplątuje się w intrygę, w której może wiele stracić.
Paula Hawkins niewątpliwie ma niezwykły talent pisarski. Pisanie powieści zajęło autorce sześć miesięcy w pełnym wymiarze czasu pracy, w okresie, gdy była w trudnej sytuacji finansowej i musiała zadłużyć się u ojca, aby móc ją ukończyć. Niespełna rok po napisaniu książki, w 2016 roku, doczekała się ona ekranizacji filmowej, która podbiła serca wielu ludzi, w tym też krytyków.
Zachęcam Was do przeczytania tej książki, bo na pewno wciągnie Was tak samo mocno jak mnie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz