Zacznę od tego, co najbardziej mnie zdziwiło w powieści Anny Matwiejewej. W tej książce są przytoczone fragmenty prawdziwych dokumentów dotyczących tej sprawy! Dla mnie, to coś niesamowitego, bo nigdy wcześniej nie spotkałam się z czymś takim. Uważam, że żeby to zrobić, trzeba mieć ogromną odwagę.
Książka, jak sama nazwa wskazuje, opowiada historię dziewięciu ludzi, który w nocy z 1 na 2 lutego 1959 roku zmarli w niewyjaśnionych okolicznościach. Wiele spekulacji powstało na ten temat, ale nasza autorka napisała tę powieść w taki sposób, że zbiera wszystkie te hipotezy i opowiada o nich, jednocześnie nie narzucając czytelnikowi swojej teorii. Wręcz przeciwnie - Anna Matwiejewa prowadzi czytelnika tak, że to on sam analizuje tą sytuację i wyciąga samodzielnie wnioski.
Historia Grupy Diatłowa przeplata się delikatnie z życiem głównej bohaterki – Anny- pisarki, która pod wpływem wielu niewyjaśnionych sytuacji zabiera się za pisanie powieści na temat właśnie tych ludzi. Dziewczyna poznaje osoby pośrednio związane z Diatłowcami i coraz mocniej wkręca się w ich historię.
Uważam, że historia Grupy Diatłowa spodoba się każdemu, tym bardziej, że w książce są zawarte fragmenty prawdziwych dokumentów. Czytając książkę, można mieć wrażenie, że czyta się fragment historii samej autorki. Jest to swoisty notatnik, który łatwo i z przyjemnością się czyta.
Zachęcam Was do przeczytania tej niesamowitej książki,
która wiele mówi o historii dziewięciorga i ukazuje nowe, nieznane dotąd fakty.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz