Czemu sięgnęłam po „Wymrrrruczane
Szczęście”? To proste- zobaczyłam ją na innym blogu. Zaciekawiła mnie okładka,
a później zaciekawienie podsyciły słodziutkie kotki, urozmaicające brzegi
stron. Byłam bardzo ciekawa, co te kotki mi opowiedzą. Kupiłam więc książkę,
przyszłam do domu i zostałam wchłonięta w zabawny wir wymruczanej
historii.
* * *
Emilia Kot- jedna z głównych bohaterek
próbuje stanąć na nogi po rozwodzie. Jednak sytuacji nie ułatwia dwójka małych
rozbójników: Sabinka i Sebastian. Pewnego dnia, pod wpływem wydarzeń bliźniaki
uświadamiają sobie, że do pełni szczęści potrzeba im jednej rzeczy. Właściwie,
to nie rzeczy, a żyjątka- kota. Jednak mama się na to nie ma zamiaru zgodzić.
Mimo coraz większych sprzeciwów bliźniaki są nieugięte i za wszelką cenę
starają się zdobyć obiekt swoich marzeń. Prowadzi to do wymyślania planów,
które są prowodyrem różnych, komicznych sytuacji.
W czasie, gdy bliźniaki kombinują, ich mama rozpoczyna pracę u pewnego
pisarza. Ów pisarz nie jest zadowolony z tej współpracy, jednak jego
współlokatorka, kotka o imieniu Cholera, wydaje się z tego powodu zadowolona.
Kotka kręci się to tu, to tam, aż natrafia na Sabinkę i Sebastiana. Gdy kotka
pozwoliła się dotknąć dzieciom, te oniemiały z zachwytu.
Jak potoczą się losy bohaterów? Czy Emilia zgodzi się
na kota? Jak Cholera zareaguje na ogrom miłości? I jakie śmieszne sytuacje
przydarzą się rodzinie Kotów?
Tego wszystkiego dowiecie się, czytając
tę niesamowitą, pełną zabawnych zawirowań oraz nieoczekiwanych zachowań lekturę.
Dzięki lekkiemu i zabawnemu stylowi autorki tekstu, przez książkę się wręcz
płynie. Moim zdaniem jest to idealna pozycja na poprawę humoru oraz na
odprężenie się.
Z całego serca zachęcam wszystkich do przeczytania tej
książki!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz