Kilka dni temu polecona została mi książka pod tytułem „Zabić
drozda” autorstwa Harper Lee. Akcja
książki rozgrywa się w latach trzydziestych XX wieku. Myślę, że głównym atutem
powieści jest to, że opowiada o dość trudnej problematyce, która została ukazana
w sposób przystępny dla każdego czytelnika – zarówno dla starszych, jak i dla
młodszych.
Historia
jest przedstawiona w klarowny i prosty sposób, ponieważ świat i wydarzenia
rozgrywające się w powieści opowiedziane są z perspektywy ośmioletniej Jean
Louise Finch, nazywanej Skautem. Jest ona osobą bystrą oraz ciekawą świata.
Podczas czytania lektury można odnieść wrażenie, że jej wypowiedzi są
dziecięce, ale nie dziecinne, choć czasami sprawiają wrażenie jakby były tworem
osoby dorosłej.
Główna bohaterka uwielbiała spędzać czas ze swoim starszym bratem
Jemem i ich wspólnym przyjacielem- Dillem. Chłopcy byli zafascynowani losami
więzionego przez lata sąsiada. Prawdopodobnie przez to, że Jean spędzała tak
dużo czasu z chłopcami, była określana typem chłopczycy. Do tego uchodziła za
energiczną, dociekliwą i zabawną. Z drugiej strony była bardzo zadziorna, a w
obronie najbliższych bez najmniejszego zawahania wdawała się w bójki. Mimo, iż
to Skaut skrada serce czytelników, to moim zdaniem postać jej ojca- Atticus,
wywołuje większe emocje. Możliwe, że dzieje się to za sprawą jego spokoju, mądrości
życiowej, jak i stałości w wyznawanych wartościach.
Napięta atmosfera wokół jego postaci rozpoczyna się od czasu
ogłoszenia go obrońcą Afroamerykanina Toma Robinsona, który był oskarżony o
gwałt na młodej, białej kobiecie. Przyjmując tą sprawę, Atticus dla wielu
mieszkańców stał się zdrajcą i pośmiewiskiem, a z pewnością był wrogiem dla
ojca poszkodowanej- Ewella. Obrona Toma Robinsona urosła do rangi największego
wyzwania w karierze Atticusa. Ujawnił on
kłamstwa i nieścisłości w zeznaniach świadków i dowiódł, że samowolne sądy
ludzi były niesłuszne i błędne. Jednak barierą nie do przeskoczenia były uprzedzenia
wobec tak zwanych „kolorowych”.
W
książce zderza się kolorowy świat dziecięcej niewinności z szarą i ponurą
rzeczywistością świata dorosłego, gdzie wyrokiem jest kolor skóry, a rasizm
określa porządek klasowy. Powieść w
pewnych momentach staje się moralizatorska, ale opowiada o uniwersalnych
problemach, które dalej spotykane są w dzisiejszych czasach.
Na koniec pozostał chyba najważniejszy cytat dla całej książki i
jak najbardziej jest on wart zapamiętania.
„[…] jest taki rodzaj ludzi, do których należałoby strzelać, zanim
powie się im dzień dobry. Choć z drugiej strony, nie są nawet warci kuli, która
ich zabija. Ewell był jednym z takich.”
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz